poniedziałek, 21 maja 2012

Przed finałem TBL - statystycznie

Łukasz Koszarek wyprowadza akcję Trefla Sopot / fot. sopot.trefl.com
Obrońcy tytułu Asseco Prokom Gdynia czy pretendenci Trefl Sopot? Kto jest faworytem rozpoczynających się jutro finałów? Spójrzmy w statystyki z bezpośrednich pojedynków między tymi zespołami oraz z ćwierćfinałów i półfinałów play-off. Patrząc na same wyniki potyczek w trójmiejskiej rywalizacji Trefl nie powinien mieć w finale żadnych szans. Gdynianie wygrali wszystkie dziewięć spotkań z Sopocianami pokonując ich dwukrotnie także w tym sezonie. To jednak już historia i w finale może zdarzyć się wszystko.

Tempo gry
Asseco gra zdecydowanie szybciej w tych play-offach niż Trefl notując średnio o prawie sześć posiadań  w meczu więcej niż ich rywale. Kiedy rywalom udawało się jednak zwolnić grę zespołu Andrzeja Adamka zaczynali oni mieć problemy. Nie było wtedy już tak łatwo znaleźć wolnego partnera, gdy obrona rywali zdążyła się ustawić. W przegranych meczach ćwierćfinałowych z Koszalinem odbiło się to szczególnie na liczbie celnych trójek i skuteczności tych rzutów. Trefl wręcz przeciwnie czuje się lepiej gdy gra jest nieco wolniejsza i kiedy wzrasta tempo meczu cierpi szczególnie efektywność defensywy Sopocian. Kluczowe w tym aspekcie będzie to jak podopieczni Karlisa Muzinieksa będą wracać do obrony i czy Łukasz Koszarek będzie w stanie nadążyć za biegającym do kontr Jarelem Blassingame'em.

Gra na dystansie
Gdynianie w play-offach trafiają średnio prawie 10 rzutów za trzy w meczu przy skuteczności 38,4%. W dwóch wygranych meczach z Treflem trafili kolejno 13 i 14 trójek na skuteczności 43,5%. Sopocianie muszą zdecydowanie lepiej bronić na obwodzie i znaleźć sposób na wysokich rzucających Asseco (Kuebler, Seweryn) szczególnie, gdy na parkiecie jako dwójka gra Łukasz Wiśniewski. Z dystansu świetnie w meczach z Treflem rzucał także Donatas Motiejunas trafiając w dwóch meczach łącznie 6-na-9 rzutów za 3. W serii z Zastalem przebudził się też jego zmiennik Fiodor Dmitriew, który w trzech meczach trafił 9 trójek na ponad 50% skuteczności. Szczególnie trudne zadanie stoi więc przed ich przeciwnikami z Trefla, a obrona obwodowa drużyny z Sopotu może być kluczowa w tej rywalizacji. Przy tak świetnie rzucającym z dystansu rywalu może nie sprawdzić się obrona strefowa, którą często Sopocianie wykorzystywali w serii z Turowem. Z drugiej strony Asseco potrafiło zatrzymać Trefl na 27,5% skuteczności za trzy, co sprawiło, że trafili oni zaledwie 11 trójek w dwumeczu. 

Efektywność
Drużyna Karilsa Muzinieksa utrzymuje wysoką efektywność ofensywną niezależnie czy wygrywa czy przegrywa zdobywając w tych play-offach 1,204 punktu na posiadanie. Jednak w pojedynkach sezonu regularnego z zespołem z Gdyni dali się zatrzymać na 0,946 punktu na posiadanie. To czy złapią ofensywny rytm i dostaną solidne zdobycze punktowe od wszystkich najważniejszych strzelców może być niezwykle istotne w walce o złoto. Natomiast Asseco ze swoją szeroką rotacją i przewagą fizyczną nie może sobie pozwolić na odpuszczanie w obronie. W przegranych pojedynkach ćwierćfinałowych z AZS-em pozwalali Akademikom zdobywać 1,226 punktu na posiadanie mimo, że w tegorocznych play-offach ograniczają rywali do średnio 1,087 punktu na posiadanie. 

Rotacja
Dużym problemem Sopocian jest krótka rotacja. Całe szczęście lepiej zaczął grać Saulius Kuzminskas i przy problemach Johna Turka z faulami trener Muzinieks ma wartościowego zmiennika pod koszem. W drużynie Trefla z ławki wchodzi praktycznie tylko czwórka zawodników i to może mieć spore znaczenie jeżeli Asseco będzie forsować szybkie tempo gry. Z drugiej strony zespół z Gdyni ma na ławce kilku zawodników, którzy mogą pociągnąć grę zespołu, gdy nie idzie pierwszej piątce. Andrzej Adamek wykorzystuje całą dwunastkę i przy wyrównanej siedmiomeczowej serii mogą zachować więcej sił. 

Podsumowanie
Zapowiada się wyrównana seria, w której wiele będzie zależało od egzekucji poszczególnych elementów gry w obu zespołach. Asseco będzie z pewnością chciało przyspieszać tempo gry szukając łatwych punktów w szybkich atakach lub trójek po dograniach na obwód. Trefl natomiast powinien grać bardziej kontrolowaną koszykówkę i starać się nie popełniać łatwych błędów, które mogłyby napędzić ofensywę rywali. Ważne będą przede wszystkich pojedynki na obwodzie i to czy uda się zespołowi z Sopotu lepiej bronić rzuty dystansowe. Jeżeli miałbym prognozować powiedziałbym, że seria będzie wyrównana ze wskazaniem jednak na obrońców tytułu.

sobota, 19 maja 2012

Consensus Top100 Ranking

Nerlens Noel numer 1 w Consensus Top100 Ranking
Już prawie wszyscy czołowi zawodnicy kończący w tym roku amerykańskie szkoły średnie zdecydowali się dla której uczelni grać będą w przyszłym sezonie. W sieci jest wiele rankingów, które klasyfikują najlepszych zawodników z poszczególnych roczników. Mając trochę więcej czasu w ten weekend postanowiłem sprawdzić jak wygląda pierwsza setka najlepszych prospektów uwzględniając pięć rankingów stworzonych przez najlepszych ekspertów zajmujących się scoutingiem. 

Consensus Top100 Ranking dla zawodników class of 2012 oparty jest o następujące rankingi: espn.go.com, rivals.com, scout.com,  maxpreps.com oraz cbssports.com. Zawodnicy zostali sklasyfikowani według średniej pozycji w tych rankingach (kolumna "Śr"), dodatkowo excel policzył odchylenie standardowe (kolumna "δ"). W Consensus Top100 zawodnicy, których zabrakło w danym rankingu są traktowani jakby byli umieszczeni tam na pozycji 120. 

Drugi sezon z rzędu największy talent rocznika został przekonany przez trenera Johna Calipariego do gry w Kentucky. Nerlens Noel (#1 Consensus Top100), bo o nim mowa, już teraz jest porównywany do Anthony Davis'a i kibice Wildcats liczą, że będzie miał podobny wkład w grę ich ukochanej drużyny. Mówi się, że Noel jest jeszcze lepszym obrońcą i blokującym niż Davis, ale ma równie wiele albo i więcej do poprawienia w ataku. Z ofensywą nie ma problemu za to Shabazz Muhammad (#2 Consensus Top100), który jest atletycznym skrzydłowym uwielbiającym atakować obręcz. W rankingach tylko rivals.com umieściło go na pierwszym miejscu przed Noelem. Muhammad wraz z Kylem Andersonem (#3 Consensus Top100) ma przywrócić na należne miejsce w czołówce UCLA, czyli najbardziej utytułowany program w  historii NCAA. Anderson to jeden z najbardziej unikalnych zawodników w swoim roczniku. Przy wzroście ponad 2 metrów  może grać na wszystkich trzech obwodowych pozycjach.

Najwyżej notowanym zawodnikiem, który nie wybrał jeszcze uczelni jest zawodnik McDonalds All-American Devonta Pollard (#23 Consensus Top100), który na swojej liście ma cztery uczelnie: Alabama, Georgetown, Missouri oraz Texas. Gdzie będzie grał w przyszłym sezonie nie zdecydował także jak dotychczas podkoszowy Christopher Obekpa (#68 Consensus Top100), a wśród jego faworytów wymienia się najczęściej Cinncinati i Oregon. Pozostała trójka z Top100, która jest jeszcze do wzięcia to: Torian Graham, Savon Goodman i Norvel Pelle.

czwartek, 3 maja 2012

NCAA: Karnowski wybrał Gonzagę

Przemysław Karnowski / fot. z facebooka zawodnika
Nie tylko polska część Internetu, ale także ta za oceanem od wczoraj huczy od informacji, że czołowy polski środkowy młodego pokolenia Przemysław Karnowski (#1 w Europie rocznika '93 wg eurohopes.com) będzie w przyszłym sezonie bronił barw uczelni Gonzaga. Oficjalna strona Zags nie potwierdziła jeszcze tej informacji, ale sam zawodnik przekazał ją na twitterze. Reakcje na tą informację z twittera i niektórych portali zebrał Krzysztof Kosidrowski na collegehoops.pl - polecam, bo to bardzo budująca lektura.

Nie będę już w tym wpisie powtarzał informacji, które dotyczą samej wybranej przez Karnowskiego drużyny, ale chciałbym się skupić na tym dlaczego ta decyzja uważana jest za dobre posunięcie środkowego Siarki Jezioro Tarnobrzeg. Sam zawodnik podkreślał wielokrotnie, że zależy mu na minutach gry i systemie gry, w którym dobrze wykorzystywani są środkowi.

Patrząc na grę Gonzagi i statystyki z ubiegłego sezonu można powiedzieć, że był to dobry wybór. Przede wszystkim z zespołu odszedł dotychczasowy podstawowy center Robert Sacre, który zgłosił się do draftu NBA i najprawdopodobniej wybrany zostanie pod koniec drugiej rundy. Rezerwowy środkowy Buldogów Sam Dower już w ubiegłym sezonie dostawał średnio ponad 18 minut gry i teraz z pewnością przesunięty zostanie do pierwszej piątki. To oznacza, że Przemek Karnowski zajmie jego miejsce w rotacji i od początku może liczyć na 15-20 minut gry, a przy tym nie jest bez szans by w trakcie debiutanckiego sezonu powalczyć o grę w wyjściowym składzie.

Statystyki ze statsheet.com pokazują, że trener Gonzagi Mark Few często wykorzystuje w ataku swoich podkoszowych. W ubiegłym sezonie wskaźnik possesion %, czyli liczby posiadań które kończyły się z piłką w rękach danego zawodnika dla obu centrów Buldogów wynosił ponad 20%. Co oznacza, że więcej niż co piąta akcja kończyła się zagraniem któregoś ze środkowych drużyny.  Można liczyć, że Przemek Karnowski równie często będzie otrzymywał piłkę w ataku zwłaszcza mając dwójkę tak dobrych podających jak Kevin Pangos i David Stockton.