Przemysław Karnowski / fot. z facebooka zawodnika |
Nie tylko polska część Internetu, ale także ta za oceanem od wczoraj huczy od informacji, że czołowy polski środkowy młodego pokolenia Przemysław Karnowski (#1 w Europie rocznika '93 wg eurohopes.com) będzie w przyszłym sezonie bronił barw uczelni Gonzaga. Oficjalna strona Zags nie potwierdziła jeszcze tej informacji, ale sam zawodnik przekazał ją na twitterze. Reakcje na tą informację z twittera i niektórych portali zebrał Krzysztof Kosidrowski na collegehoops.pl - polecam, bo to bardzo budująca lektura.
Nie będę już w tym wpisie powtarzał informacji, które dotyczą samej wybranej przez Karnowskiego drużyny, ale chciałbym się skupić na tym dlaczego ta decyzja uważana jest za dobre posunięcie środkowego Siarki Jezioro Tarnobrzeg. Sam zawodnik podkreślał wielokrotnie, że zależy mu na minutach gry i systemie gry, w którym dobrze wykorzystywani są środkowi.
Patrząc na grę Gonzagi i statystyki z ubiegłego sezonu można powiedzieć, że był to dobry wybór. Przede wszystkim z zespołu odszedł dotychczasowy podstawowy center Robert Sacre, który zgłosił się do draftu NBA i najprawdopodobniej wybrany zostanie pod koniec drugiej rundy. Rezerwowy środkowy Buldogów Sam Dower już w ubiegłym sezonie dostawał średnio ponad 18 minut gry i teraz z pewnością przesunięty zostanie do pierwszej piątki. To oznacza, że Przemek Karnowski zajmie jego miejsce w rotacji i od początku może liczyć na 15-20 minut gry, a przy tym nie jest bez szans by w trakcie debiutanckiego sezonu powalczyć o grę w wyjściowym składzie.
Statystyki ze statsheet.com pokazują, że trener Gonzagi Mark Few często wykorzystuje w ataku swoich podkoszowych. W ubiegłym sezonie wskaźnik possesion %, czyli liczby posiadań które kończyły się z piłką w rękach danego zawodnika dla obu centrów Buldogów wynosił ponad 20%. Co oznacza, że więcej niż co piąta akcja kończyła się zagraniem któregoś ze środkowych drużyny. Można liczyć, że Przemek Karnowski równie często będzie otrzymywał piłkę w ataku zwłaszcza mając dwójkę tak dobrych podających jak Kevin Pangos i David Stockton.
0 komentarze:
Prześlij komentarz